wtorek, 12 lutego 2013

Dogonić króliczka...


Maja nie bez wahania puściła dłoń Roberta. W końcu zdążył jej nieco opowiedzieć o paczce swoich przyjaciół. Wiedziała już, że Karina, dwudziestosiedmioletnia szatynka, lubi imprezy, mocniejsze używki i czasem zdarzają jej się jednonocne przygody. Strach pomyśleć, z kim zdążyła się już przespać. O Oliwii słyszała tyle, że ma dwadzieścia osiem lat i mocne zasady (przynajmniej oficjalnie).  Natomiast Milena to dwudziestosześciolatka po ekonomii , ślubie z Mikołajem i ze zniżką na squash’ a. Szymon najpierw był z Kariną, potem kręcił z Mileną i znów przespał się z Kariną. Milena sądzi, że nastąpiło to już po ich rozstaniu, cała reszta wie, że było inaczej. Teraz Szymon jest sam. Chwilowo. Jeśli chodzi o Karola, to jest przyjacielski, może aż nadto, ale raczej nieszkodliwy. Co do Sebastiana i Marty, to ona nie opuszcza go na krok, a on ucieka kiedy może. Są ze sobą tylko dlatego, że ona nie daje mu spokoju. A Sławek najmniej się wszystkim przejmuje, ale to tylko pozory. W rzeczywistości nie przeoczy żadnej rewelacji. Z kolei Adrian zwykle jest zbyt pijany, żeby orientować się w sytuacji, więc wszystkie wiadomości docierają do niego następnego dnia.
Jeśli jest ktoś, kto się w tym wszystkim jeszcze nie pogubił, to za sługuje na medal. Maja nie była nawet pewna, czy to wszystko jest prawdą, ale jakie to ma znaczenie w towarzystwie, które prawdę uważa za najmniejszą walutę?
Maja usiadła między dziewczynami, których idealne, szerokie uśmiechy wydawały się być tak przyjacielskie, że natychmiast się odprężyła. Były w tym dobre, w końcu ćwiczyły to milion razy.
- Maja, skarbie – Milena zaszczebiotała słodko, podając jej kolorowego drinka – tak między nami dziewczynami, powiedz jak to z wami jest? -  wprost nie mogła się powstrzymać, żeby zdobyć informacje z pierwszej ręki.
Maja zmarszczyła brwi i upiła spory łyk drinka, który był o wiele mocniejszy niż się spodziewała. Miała nadzieję, że to zapewni jej odrobinę czasu na dokładne przemyślenie swojej odpowiedzi, jednak miała do czynienia z profesjonalistkami.
- Daj spokój – Karina zganiła Milenę – Przecież od razu widać, że łączy ich wielkie uczucie – puściła oko do Mai, poczym uniosła swoje mojito na znak toastu. Karina hołdowała taktyce: najpierw się z kimś zaprzyjaźnij, potem wyciągnij informacje i w końcu zrób z nich użytek – napijmy się za wasze zdrowie, a potem pogawędzimy o ciuchach – zaserwowała kolejny uśmiech z palety najbardziej „przyjacielskich” uśmiechów i stuknęła szklanką o szklankę Mai. Już była stracona.

czwartek, 31 stycznia 2013

„Nie cierpię rozsiewać plotek, ale co innego można z nimi robić?” (Amanda Lear)


Maja, to obecna dziewczyna Roberta, którą właśnie zamierzał przedstawić reszcie towarzystwa. Oczywiście wieść o tym, że kogoś ma, już dawno dotarła do wszystkich i zdążyła ewoluować. Ktoś usłyszał od kogoś, że Maja ma problem z alkoholem (a kto, w tych czasach, go nie ma?). Kilka osób podsłuchało, o tym, że cierpi na jakąś tajemniczą chorobę, a ktoś inny twierdził nawet, że ma dziecko. Większość dziewczyn „słyszała”, że jest brzydka. Oczywiście nikt nie zamierzał przegapić takiej sensacji. W końcu wszyscy przyzwyczailiśmy się do tego, że Robert przystawiał się do każdej dziewczyny jaka kiedykolwiek odwiedziła Ul, ale chodziło mu tylko o seks, nic więcej. Na pewno, żadnej z nich nie nazwałby swoją dziewczyną. Teraz jednak, jeśli wierzyć obiegowej opinii, jest zakochany po uszy. Szykuje się ciekawy wieczór.
Robert ujął dłoń Mai, aby dodać jej otuchy, po czym oboje podeszli do loży szyderców. Osąd nastąpił niemal natychmiast. Karina, Oliwia i Milena wymieniły między sobą spojrzenia pod tytułem „litości”, poczym uśmiechnęły się szeroko zachęcając Maję, by usiadła z nimi. Szymon omiótł wzrokiem jej tyłek wciśnięty w obcisłe jeansy i dekolt podkreślony głębokim wycięciem. Potem pochylił się do Karola, wysokiego bruneta ubranego w zieloną koszulę i stwierdził, że najdalej za miesiąc będzie jego. Sławek ledwie rzucił okiem i natychmiast wrócił do rozmowy z Sebastianem i Martą, parą która nigdy się nie rozstawała. Nawet nie miał zamiaru wyrabiać sobie o niej zdania. Nie musiał, reszta zrobi to za niego i potem mu opowie. Natomiast Adrian, postawny brunet, był już zbyt pijany, żeby zauważyć kogokolwiek.

wtorek, 29 stycznia 2013

Ganiazdo os...


- Pamiętaj, że wkraczasz w najbardziej fałszywe środowisko, jakie znam. – szepnął Robert w kruczo-czarne włosy Mai, kiedy przekraczali próg pubu, o jakże pasującej nazwie „UL”.
To właśnie w Ulu rozgrywały się te najciekawsze, najbardziej spektakularne i najmroczniejsze afery. Tutaj wychodziła na światło dzienne brzydka prawda i w końcu to właśnie tu rodziły się nowe intrygi, a plotka rozprzestrzeniała jak zaraza. Ale nie myślcie sobie, że to wszystko za sprawą tego miejsca. O nie! To tylko pub, jakich wiele. Okrągły bar z litego drewna usytuowany na środku, kilka stolików ustawionych bez większego planu i loża na podeście, składająca się z dwóch skórzanych kanap rozdzielonych niską ławą. Kluczową rolę odgrywamy tutaj my. Frywolni dwudziestoparolatkowie, głodni zabawy i żądni pikantnej jak wściekły pies sensacji...