- Pamiętaj,
że wkraczasz w najbardziej fałszywe środowisko, jakie znam. – szepnął Robert w
kruczo-czarne włosy Mai, kiedy przekraczali próg pubu, o jakże pasującej nazwie
„UL”.
To właśnie w
Ulu rozgrywały się te najciekawsze, najbardziej spektakularne i najmroczniejsze
afery. Tutaj wychodziła na światło dzienne brzydka prawda i w końcu to właśnie
tu rodziły się nowe intrygi, a plotka rozprzestrzeniała jak zaraza. Ale nie
myślcie sobie, że to wszystko za sprawą tego miejsca. O nie! To tylko pub, jakich
wiele. Okrągły bar z litego drewna usytuowany na środku, kilka stolików
ustawionych bez większego planu i loża na podeście, składająca się z dwóch
skórzanych kanap rozdzielonych niską ławą. Kluczową rolę odgrywamy tutaj my.
Frywolni dwudziestoparolatkowie, głodni zabawy i żądni pikantnej jak wściekły pies sensacji...
hm.. coś czuję, że to będzie ciekawa historia :D
OdpowiedzUsuń